czwartek, 10 maja 2012

panie jerzy, kocham pana


 to moja prywatna, wciąż zbyt mała kolekcja prozy Jerzego Pilcha. gdybyście chcieli mi kiedykolwiek zrobić prezent-niespodziankę, bądź szperając w taniej książce natrafili na coś czego jeszcze nie mam, you know what to do. 



tu ja z mistrzem, dwa lata temu:




"Przez ponad pół wieku każdy początek światła dziennego był początkiem mojej rozpaczy. Mam za sobą kilkanaście tysięcy beznadziejnych przebudzeń, kilkanaście tysięcy zórz porannych oświetlało mój dygot, moją niemoc i moją niewiarę. Byłem przekonany, że moje marne życie nie ulegnie zmianie i umrę w marności."
— Jerzy Pilch

3 komentarze:

  1. ..jeśli tylko będziesz tutaj uaktualniać swój księgozbiór na bieżąco to niespodzianki są do zrobienia (you know what to do)(:

    OdpowiedzUsuń
  2. vanitas vanitatum et omnia vanitas.

    OdpowiedzUsuń