dzisiaj
piątek, 28 lutego 2014
czwartek, 27 lutego 2014
Poświatowska
***
jakiej czułości trzeba powiedz
żeby rozproszyć cienie pod oczyma
jakiej pieszczoty żeby z kreski ust
wydobyć pełnię księżyca lub kwiatu?
jakiej miłości!
żeby ugasić krater rozedrgany
otwartą ranę ziemi która
nie chce się zgoić czy nie umie...
poniedziałek, 24 lutego 2014
niedziela, 23 lutego 2014
Always the years between us. Always the years. Always the love. Always the hours.
Wreszcie udało mi się spełnić marzenie dotyczące napisania porządnej kilkunastostronicowej pracy o "Godzinach".
Tytułem jest
Uniwersalność przeżyć – duch „Pani Dalloway” i depresja w filmie „Godziny”
Wreszcie udało się połączyć szkołę filmoznawczej edukacji z moimi od lat niemalejącymi emocjami do Filmu Numer 1.
Pracę napisałam na przedmiot: Interpretacja dzieła filmowego.
Oczywiście, będę szczęśliwa jeśli ktoś poza wykładowcą ma ochotę ją przeczytać.
Wiecie gdzie mnie znaleźć :-)
środa, 19 lutego 2014
Małgorzata Hillar - Rano
Najsmutniej pogodzić się
z szafą
uśmiechającą się
bezmyślnie
złotymi słojami
Czy można
uciec
przed dniem
Najtrudniej uwierzyć
w pierwszy krzyk
tramwaju
W twoich dłoniach
śpią jeszcze
godziny ciszy
Najciężej przekroczyć
wysoki próg
dziennych spojrzeń
uśmiechów
gestów
Twoje ucho
jest przytulne
jak dziupla wiewiórki
Najgorszy jest
lęk
czy można żyć
dniem
poniedziałek, 17 lutego 2014
Odwaga
Nikomu
nie oddam celu swego życia,
swego prawa do nieustającego rośnięcia
aż po ostatni oddech.
Spętana ciemnym instynktem macierzyństwa,
spragniona czułości jak astmatyk powietrza,
z jakim mozołem buduję w sobie
swój piękny człowieczy egoizm,
zastrzeżony od wieków
dla mężczyzny.
Przeciw mnie
są wszystkie cywilizacje świata,
wszystkie święte księgi ludzkości
pisane przez mistycznych aniołów
wymownym piórem z błyskawicy.
Dziesięciu Mahometów
w dziesięciu wytwornie omszałych językach
grozi mi potępieniem
na ziemi i w wiecznym niebie.
Przeciw mnie
jest moje własne serce.
Tresowane przez tysiąclecia
w okrutnej cnocie ofiary.
__________________________________________
{wiersz: anna świrszczyńska
fotografowałam ja, kiedyś, smeną 8m
mój kolaż z fragmentem tego wiersza jest tutaj }
niedziela, 16 lutego 2014
piątek, 14 lutego 2014
wtorek, 11 lutego 2014
Mamy większe domy, lecz mniejsze rodziny.
Więcej możliwości, lecz mniej czasu.
Mamy więcej tytułów, lecz mniej rozsądku.
Więcej wiedzy, lecz mniej zdrowej oceny sytuacji.
Mamy więcej specjalistów, lecz i więcej problemów.
Więcej leków, lecz mniej zdrowia.
Więcej możliwości, lecz mniej czasu.
Mamy więcej tytułów, lecz mniej rozsądku.
Więcej wiedzy, lecz mniej zdrowej oceny sytuacji.
Mamy więcej specjalistów, lecz i więcej problemów.
Więcej leków, lecz mniej zdrowia.
Mnożymy majątki, okrajamy własne wartości.
Mówimy za dużo, kochamy za mało, kłamiemy zbyt często.
Uczymy się, jak zarabiać na życie, lecz nie uczymy się, jak żyć.
Mamy stabilne budowle, lecz kruche charaktery.
Coraz szersze autostrady, lecz coraz węższe poglądy.
Mówimy za dużo, kochamy za mało, kłamiemy zbyt często.
Uczymy się, jak zarabiać na życie, lecz nie uczymy się, jak żyć.
Mamy stabilne budowle, lecz kruche charaktery.
Coraz szersze autostrady, lecz coraz węższe poglądy.
Przebywamy drogę na księżyc i z powrotem, lecz mamy problem przekroczyć ulicę i poznać nowego sąsiada.
Tworzymy coraz więcej komputerów, przechowujemy coraz więcej informacji,
lecz komunikujemy się coraz mniej, mniej i mniej.
Tworzymy coraz więcej komputerów, przechowujemy coraz więcej informacji,
lecz komunikujemy się coraz mniej, mniej i mniej.
To czas szybkiego jedzenia, lecz wolnego trawienia.
Wielkich mężczyzn, małych charakterów.
Czas większej ilości pracy, mniejszej ilości zabawy.
Większej ilości różnych posiłków, mniejszej ilości witamin i minerałów.
Czas, kiedy mamy mnóstwo w oknie, a nic w pokoju.
Wielkich mężczyzn, małych charakterów.
Czas większej ilości pracy, mniejszej ilości zabawy.
Większej ilości różnych posiłków, mniejszej ilości witamin i minerałów.
Czas, kiedy mamy mnóstwo w oknie, a nic w pokoju.
Tenzin Gyatso, 14th Dalai Lama
sobota, 8 lutego 2014
Virginia
Tuesday.
Dearest,
I feel certain that I am going mad again. I feel we can’t go through another of those terrible times. And I shan’t recover this time. I begin to hear voices, and I can’t concentrate. So I am doing what seems the best thing to do. You have given me the greatest possible happiness. You have been in every way all that anyone could be. I don’t think two people could have been happier till this terrible disease came. I can’t fight any longer. I know that I am spoiling your life, that without me you could work. And you will I know. You see I can’t even write this properly. I can’t read. What I want to say is I owe all the happiness of my life to you. You have been entirely patient with me and incredibly good. I want to say that - everybody knows it. If anybody could have saved me it would have been you. Everything has gone from me but the certainty of your goodness. I can’t go on spoiling your life any longer.
I don’t think two people could have been happier than we have been.
V.
Dearest,
I feel certain that I am going mad again. I feel we can’t go through another of those terrible times. And I shan’t recover this time. I begin to hear voices, and I can’t concentrate. So I am doing what seems the best thing to do. You have given me the greatest possible happiness. You have been in every way all that anyone could be. I don’t think two people could have been happier till this terrible disease came. I can’t fight any longer. I know that I am spoiling your life, that without me you could work. And you will I know. You see I can’t even write this properly. I can’t read. What I want to say is I owe all the happiness of my life to you. You have been entirely patient with me and incredibly good. I want to say that - everybody knows it. If anybody could have saved me it would have been you. Everything has gone from me but the certainty of your goodness. I can’t go on spoiling your life any longer.
I don’t think two people could have been happier than we have been.
V.
piątek, 7 lutego 2014
sobota, 1 lutego 2014
something inside me died that day
People say I'm cool,
Ya', iIm a cool, chick baby.
Ev'ry day I thank god
That I'm such a cool, chick baby.
When i'm on the phone, I thank god,
My voice sounds smooth and clear without a trace of tear.
When i'm at work, I thank god,
I still have that smile ma used to say lit her day.
But something inside me, something inside me died that day.
(...)
When i'm with people, I thank god,
I can talk hip when I'm crying inside.
When I'm with friends, I thank god,
I can lit a cigarette when I'm choking inside.
(...)
A friend lent me shades
So I could hide my eyes that day.
Was a snowy day,
The shades have seen a lot of things I didn't want to know myself.
Was like an accident, part of growing up,
People tell me.
But something inside me, something inside me died that day.
Subskrybuj:
Posty (Atom)