Nie czekam
spokojnych świtów
lecz twego przyjścia
o zmierzchu
byś zapalił świetliki
w moich źrenicach
Kiedy fiolet nocy
rozjaśniasz
płomykami ognia
z twego żebra
staję się na nowo
spokojnych świtów
lecz twego przyjścia
o zmierzchu
byś zapalił świetliki
w moich źrenicach
Kiedy fiolet nocy
rozjaśniasz
płomykami ognia
z twego żebra
staję się na nowo
Przenosisz mnie
nad łąką płonącą
do wybrzeża, ciszy
Elżbieta Boryniec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz