Wciąż czytam Poświatowską, bo te wieczory są nie do zniesienia bez niej.
polaroid 35mm, styczeń 2012
***
nie potrafię uskładać ze słów
miłości
ona rośnie we mnie
pulsuje w korzeniach
nabrzmiewa w pniu
odkwita
trawa deptana codziennie
raczej nie lubię życia
zbyt pospieszne
i moje kwitnienie
zbyt wcześnie chłodem ścięte
jak ciało motyla w bursztynie
zastyga
ale boleśnie
raczej wolę śmierć
spokój ponad kwitnieniem rozpostarty
a tego nie można słowami
tylko ciszą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz